w

Nie musi być idealnie, ważne, by było zrobione, czyli jak porzucenie perfekcjonizmu pomoże Ci osiągać cele

done is better than perfect
done is better than perfect

Być może zdarza Ci się powtarzać z dumą „jestem perfekcjonistką”. W uszach innych osób może brzmieć to świetnie. Pewnie nawet zazdroszczą Ci umiejętności dotrzymywania deadline’ów, pilnowania każdego szczegółu i wywiązywania się ze wszystkich obowiązków. Jesteś osobą, na której zawsze można polegać i obojętnie, jak wysoko postawisz sobie poprzeczkę, wykonasz zaplanowane zadania. Perfekcjonizm kryje jednak także ciemną stronę, którą doskonale znasz. To ciągły niepokój, wyrzuty sumienia i obsesyjne dopracowywanie szczegółów. A do tego wszystkiego możesz ze zdziwieniem uświadomić sobie, że choć ciągle jesteś zapracowana, to tak naprawdę efekty są niewielkie. I właśnie dlatego lepiej sprawdzi się zasada „done is better than perfect”.

Perfekcjonizm – wielka przeszkoda na drodze Twojego rozwoju

Skrupulatność, ciężka praca i wytrwałość to takie cechy, z których można być dumnym. Ale to nie to samo co perfekcjonizm. Bo perfekcjonizm to pewnego rodzaju obsesja. Może masz w swojej głowie pomysł na własny biznes. Myślisz o rzeczach, które w związku z tym chcesz zrobić – założyć blog, zadbać o swój profil na LinkedIn, Instagramie, założyć profil firmowy na Facebooku i dopracować stronę internetową. Lista się wydłuża, Twój planer jest przepełniony, czujesz zadowolenie i już widzisz oczami wyobraźni Twój idealny projekt. A potem po wielu miesiącach nadal masz przed sobą tylko listę, wielkie plany i wciąż mało odhaczonych zadań.

Napisałaś wprawdzie dwa posty na blog. Ale jeszcze ich nie opublikujesz, bo przecież trzeba mieć jakiś zapas wpisów i od razu publikować regularnie. Na myśl o napisaniu kolejnego tekstu czujesz jednak jakąś blokadę. Nad poprzednimi spędziłaś długie godziny – najpierw upewniając się, że zajrzałaś do wszystkich możliwych źródeł, potem czytając gotowy tekst kilkadziesiąt razy, a na koniec jeszcze raz wróciłaś do źródeł, bo przecież coś mogłaś pominąć. Gdzieś tam w głębi serca dodatkowo boisz się publikacji. Czujesz, że Twoje teksty są niewystarczająco dobre albo co gorsza – że znajdzie się ktoś, kto wytknie Ci jakieś błędy.

Gdzieś zdążył minąć miesiąc, drugi, trzeci. Wciąż masz przed sobą tabelę z planem działania. Posty są trzy albo cztery, ale to nadal za mało, by je opublikować. Przecież musisz mieć kilka w zapasie. I tak czas mija, masz wielkie plany, czujesz podekscytowanie, myśląc o przyszłości. Ale ona jest wciąż tak samo daleko, a Ty stoisz w miejscu.

Zapomnij o perfekcjonizmie i pokochaj zasadę „done is better than perfect”

Czy powyższy scenariusz brzmi znajomo? Jeśli tak, to perfekcjonizm najwyraźniej mocno utrudnia Ci życie. Pewnie zdarzyło Ci się już słyszeć o zasadzie „done is better than perfect” i może nawet podziwiasz ludzi, którzy żyją zgodnie z jej założeniami. Ale potem myślisz, że to nie dla Ciebie. No bo jak to tak wypuścić w świat coś nieidealnego?

Prawda jest taka, że nawet mimo Twojego perfekcjonizmu nic nie będzie idealne. Takie może być tylko, jeśli pozostanie w Twojej głowie i wyobraźni. Ale wtedy nie będziesz mieć się komu pochwalić efektami, bo tych efektów po prostu nie będzie. Właśnie dlatego rzeczywiście „done is better than perfect”. A jeśli to wciąż za mało, by Cię przekonać, to istnieje jeszcze kilka argumentów:

  1. Perfekcjonizm Cię paraliżuje – nie tylko w tym sensie, że przez niego robisz rzeczy wolniej. Czasami prowadzi nawet do prokrastynacji. W ogóle nie zabierasz się do pewnych zadań, bo boisz się, że wyjdą niedoskonałe. Tak upływają Ci kolejne dni, w których niewiele robisz, za to odczuwasz ciągłe zmęczenie i przepracowanie.
  2. Twoje błędy to nie katastrofa – popełnianie błędów to wcale nie koniec świata. Po pierwsze, nie popełnia ich tylko ten, kto nic nie robi. Po drugie, istniej duża szansa, że ludzie wcale ich nie zauważą, a po trzecie – nawet jeśli, to zawsze możesz je przecież poprawić.
  3. Twój perfekcjonizm niesie za sobą złe emocje – znasz ten stan, kiedy inna osoba odnosi sukces, a Ty tylko pozornie jej gratulujesz? Patrzysz na nią, jej nieidealny efekt końcowy i myślisz „dlaczego ona zbiera za to pochwały?” albo „ja powinnam być teraz na jej miejscu”. Zazdrościsz ludziom, którzy stosowali zasadę „done is better than perfect” i rzeczywiście coś zrobili, podczas gdy Ty stoisz w miejscu.
  4. Narażasz się na wypalenie zawodowe – kiedy nie widzisz efektów, ludzie wokół osiągają sukcesy, a Ty czujesz się przepracowana i wiecznie niezadowolona, szybko może Cię dopaść wypalenie zawodowe. Inaczej będzie, gdy wcielisz w życie zasadę „done is better than perfect”. Dzięki niej zaczniesz widzieć wyniki, postęp, rozwój, poczujesz też większą satysfakcję. Zyskasz wiarę w siebie, dumę z tego, co robisz i większą chęć do dalszego działania.

Jeśli do tej pory „perfekcjonizm” był Twoim drugim imieniem, wdrożenie w życie zasady „done is better than perfect” może okazać się sporym wyzwaniem. Warto jednak podjąć ten wysiłek, bo z pewnością się opłaci. Zaczniesz robić znacznie więcej i szybciej. Choć nie zawsze będzie idealnie, to jednak wreszcie ruszysz z miejsca, zyskasz większą pewność siebie i prawdopodobnie też większe zadowolenie z tego, co robisz.

Napisane przez Asia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

loccitane

L’occitane – nowa kampania na Dzień Matki

eobuwie

Eobuwie – pierwszy sklep w czeskiej Pradze