Najważniejszym elementem życia w stylu zero waste powinna być rozwaga. Za każdym razem, kiedy chcemy coś kupić, warto zadać sobie kilka pytań: czy naprawdę tego potrzebuję? Czy nie mam już czegoś podobnego w domu? Jak moja decyzja wpłynie na środowisko naturalne? Czasami chcąc zrobić coś dobrego, w rzeczywistości podejmujemy bardzo nieracjonalne decyzje. Wydaje nam się, że aby przestać marnować, najpierw musimy wyposażyć się w cały zestaw pomocy i przyrządów, które mają nam to umożliwić.
Dochodzi wówczas do tak kuriozalnych sytuacji jak pozbywanie się z domu uzbieranych przez lata foliowych reklamówek i zastąpienie ich płóciennymi torbami lub zamówienie cateringu dietetycznego (który generuje ogrom plastikowych odpadków!), by nie kupować zbyt dużych ilości jedzenia w sklepie. Innym problemem jest zamawianie gadżetów zero waste przez internet. Robiąc to, rzadko myślimy o kartonach i folii, w które te rzeczy zostaną zapakowane oraz emisji spalin wynikającej z ich dostawy.
Małe kroczki, wielkie cele
Czy to znaczy, że każdy, kto kupuje estetyczne słoiki i torby na zakupy, zasługuje na potępienie i łatkę osoby szkodzącej środowisku? Oczywiście, że nie. Zawsze lepiej jest zrobić cokolwiek, niż nie robić nic. Być może życie w stylu zero waste (czyli niemarnowania niczego) to dla nas zbyt wysoka poprzeczka, ale świetnie odnajdziemy się w ruchu less waste (czyli ograniczenia marnowania).
Jeśli jednak zależy nam na tym, by jak najmniej szkodzić środowisku, warto podejść do tego tematu w sposób racjonalny. To oczywiste, że wciąż jesteśmy nawoływani do kupowania nowych rzeczy – przecież na samodzielnym uszyciu torby na zakupy nikt nie zarobi. Jednak warto zachowywać zdrowy rozsądek i nie podążać ślepo za trendami. W końcu zero waste w założeniu nie jest modą, a stylem życia, który ma na celu realną zmianę sytuacji, a nie tylko zastąpienie jednej obsesji zakupowej drugą.
Originally posted 2021-05-10 10:26:35.